środa, 6 maja 2015

Złap ten moment

W ubiegłym roku za naszym płotem rosła pszenica. Obserwowaliśmy z dzieciakami jej przemiany od samego posiania jesienią rok wcześniej, ozimina. Najpierw drobne zielone łodyżki wyglądające niemal jak trawa, równiutko posiane zieleniły się coraz bardziej a wraz z pojawieniem się wiosennego słońca pięły się coraz wyżej aż letnie słońce zmieniły je w znane nam złote kłosy. Dzięki polu mamy piękny widok codziennie. Będzie tak do momentu sprzedaży działki, mam świadomość tej nieuchronności. Na szczęście póki co działka jest zakwalifikowana jako usługowa a właściciel chce ją sprzedać drożej, jako budowlaną i to może jeszcze potrwać. Uff... Ale wracając do pszenicy. Po zbiorach na polu zostały malownicze snopki, które postanowiłam wykorzystać jako tło do zdjęć z dziećmi. Udało mi się namówić całę ekipę do wyjścia z domu, nawet udało mi się przebrać chłopców i ruszyliśmy do zdjęć. Następnego dnia rolnicy zabrali snopki.




Uwielbiam przyglądać się zabawom moich Sreber. Biegają, skaczą, chowają się i rozmawiają. Każda chwila jest inna, nie powtórzy się, martwi mnie ta nieuchronność i ogromnie cieszy, że jestem blisko. Kolejne minuty tworzymy razem, wspólną zabawą, posiłkami, odpoczynkiem, przytulaniem. Mówimy codziennie "kocham Cię".




Emilia była niechętna do strojenia min przed aparatem.









Czasem ta świadomość okrutnie szybko uciekającego czasu daje mi mocno w kość, myślę stale nad tym jak być bliżej dzieci, dać im piękne wspomnienia. Ale nie jestem idealna, czasem muszę po prostu przysiąść i zrobić coś tylko sama, dla siebie. To zdaje się być jednak normalnym podejściem, ostatecznie nei jesteśmy robotami. Jednak myśl o pełnoetatowej pracy, która na mnie czeka paraliżuje mnie. Mam oddać moje maleństwa pod opiekę obcych, mam znaleźć opiekunkę, która będzie mnie zastępować, żebym ja mogła pracować. Czuję się w jakiejś pętli, z której nie ma wyjścia. Antek ma posiedzieć ze mną w dwupaku jeszcze 3 miesiące, potem damy sobie rok, ale to tak mało czasu. Może jednak coś sprawi, że uda nam się zostać razem dłużej, muszę się tylko porządnie zastanowić.
Póki cocieszymy się ulotnymi chwilami i denerwujemy momentami krzyku i niezrozumienia. Ale ta huśtawka jest uzależniająca...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz