piątek, 15 maja 2015

Gdy ilość czyni jakość

Wiele razy, będąc jeszcze tylko rodzicami Szymka, zastanawialiśmy się z Piotrem czy jest różnica pomiędzy byciem rodzicem dla 1 lub 2 dzieci. Jest ogromna. Miłości nie trzeba dzielić, bo ona się mnoży, rośnie góra obowiązków a poziom cierpliwości niesamowicie szybko maleje. Ale po pewnym czasie sytuacja się stabilizuje i nie wyobrażasz sobie jak można mieć jedno dziecko. Kiedy zostawaliśmy na placu boju z jednym chłopców nie mogliśmy się nadziwić jak rośnie ilość czasu :-) A potem pojawiła się myśl o trzecim i czwartym dzieciątku... Różnica jest ogromna, ale większa ilość dzieci w rodzinie sprawia, ze zmienia się podejście do wychowania, zabaw. Każde dziecko wnosi wiele nowych emocji, niesamowite są w obserwacji te relacje między dziećmi. Mimo, że nieraz trzeba rozdzielać chłopców w kłótni siłą to później słysząc chichot w czasie zabawy upewniam się, że każdy ma swoje ważne miejsce w rodzinie.  Chcemy być aktywni, ale sił jest trochę mniej, rośnie góra prania (niech żyje automatyczna suszarka!), ilość jedzenia w lodówce wykładniczo spada każdego dnia, za to rośnie ilość okruchów pod stołem (może kupić psa?kot nie rusza...), ale rosną też rączki chętne do pomocy. Najważniejsze żyć razem, celebrować ulotne chwile, wspólne posiłki ale też włączyć dzieci w domowe obowiązki, w które angażujemy się początkowo z nimi by po czasie dać im więcej samodzielności. Dzieci nie lubią oszustwa. Jeśli mówimy o sporcie-jedę też na rowerze (to chwilowo kuleje, bo Antek w brzuchu rośnie), sprzątanie-ja pomagam włożyć synkom naczynia do zmywarki, gdy już ledwie się mieszczą, czytanie-chłopcy podpytują o czym jest książka, którą czytam gdy oni skaczą na trampolinie. I doceniamy każdy ich dziecięcy wysiłek bez słowa "ale". I jakoś wszystko zaczyna się kręcić do przodu.
Tydzień temu nasz niemal ośmiolatek spędził dwa dni na wycieczce z klasą. Mam wrażenie, że doba wydłużyła się o kilka godzin, gdy miałam zająć się "tylko" Bartkiem i Emilką, ale z utęsknieniem czekałam też na godzinę powrotu Szymka. I rzeczywiście ilość dzieci stanowi o jakości naszej rodziny, tak samo jak 1 dziecko stanowi o wielkiej sile innej rodziny. Każdy ma swój wybór i nie namawiam nikogo do wielodzietności, to przychodzi samo. A my cieszymy się sobą, czasem walczymy a wieczorem padamy ze zmęczenia :-)









 

 
 
 Zdjęcia pstryknęliśmy z Emilką i Bartkeim w kwitnącym za naszym płotem rzepaku. I uprzedzam pytania- tak, Emi chodzi na pole i ogród w sukienkach bo jest ich bezgraniczną fanka :-)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz